Pod koniec zeszłego tygodnia grzebałam w moich szpargałach i... znalazłam całą paczkę filcowych arkuszy! Grzechem byłoby ich nie użyć, zwłaszcza że miałam kilka pomysłów na ich wykorzystanie.
Uszykowałam nożyczki, igły do szycia oraz nici w odpowiednich kolorach i wzięłam się do pracy.
Jako pierwszy powstał kaktus z zielonego (na roślinkę) i odrobiny brązowego (na podstawkę) filcu. Wyszło z tego coś takiego:
Może to nie wygląda jak idealny kaktus, ale...
...wystarczyło wyszyć uśmiechniętą sznupkę oraz dokleić "latające" oczka - i od razu lepiej!
Mogłoby się wydawać, że taki uszytek będzie się kurzyć gdzieś na półce, ale nie! Kaktusik powstał po to, aby służyć jako krawiecka pomoc.
Jego zadaniem jest pilnowanie szpilek i igieł, żeby już się nie gubiły.
Jak widać, pomocnik nie traci uśmiechu nawet gdy jest naszprycowany szpilkami! ;)
A teraz drugie filcowe dzieło, w różowych barwach:
małe łyżwy z drobnymi koralikami na sznurówkach i... spinaczami imitującymi płozy!
Spinacze wystarczyło wszyć w odpowiednim miejscu, podczas zszywania warstw filcu. Nie ma więc obaw, że płozy wypadną.
Do obu łyżew doszyłam kółeczka i teraz zastanawiam się - czy połączyć je z sobą i zrobić z nich zawieszkę (np. na breloczek lub wisiorek), czy lepiej zostawić je osobno i zrobić z nich kolczyki...
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza