Nie masz pomysłu na nudny, szarobury wieczór? Zrób sobie kolczyki!
Dzisiaj na warsztat wzięłam kolczyki z piórek, które były jednymi z pierwszych przeze mnie zrobionych. Liczyły sobie ponad rok, ale nie miałam jakoś okazji, żeby je założyć. Problemem był również fakt, że w momencie ich wykonywania nie miałam takiego doświadczenia ani materiałów, żeby rzeczywiście wyczarować z nich cudo.
Na szczęście udało mi się je przerobić bez konieczności kupowania nowych piórek (bałam się, że przy demontowaniu mogę je uszkodzić).
Ale - po kolei!
Piórka w górnej części były obklejone kropelką i, dla dodatkowego wzmocnienia, obwiązane (miejscami nawet ręcznie obszyte) czarną nitką.
Nie miałam wtedy odpowiednich końcówek, do których mogłabym zamocować ogniwka, a następnie bigle, dlatego musiałam aż tak kombinować.
Pięknie to nie wyglądało, dlatego...
...musiałam obciąć piórka tuż poniżej nieszczęśnie obklejonego fragmentu, aby móc je następnie wkleić w zaciskowe końcówki (używam ich często i gęsto do bransoletek, ale do tych kolczyków sprawdziły się idealnie!).
Żeby nie było zbyt nudno, postanowiłam wstawić między piórka a bigle kolorowe koraliki. Zamierzałam wstawić po białym i czerwonym na każdy kolczyk, ale ostatecznie skończyło się na jednym koraliku, w kolorze czerwonym.
I oto efekt końcowy!
Czas pracy: ok. 10 minut
Chciałabym zrobić sobie kolczyki z piórek również w innych kolorach, np. fioletowym czy seledynowym, ale póki co szukam sklepów posiadających w swojej ofercie takie rzeczy. Strasznie ciężko dorwać coś ładnego...
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza