Czy istnieje coś takiego, jak nadinteligencja? Czy bycie zbyt mądrym pomaga w życiu, a może przeszkadza w osiągnięciu satysfakcji? Poznaj książkę psychoterapeutki Jeanne Siaud-Facchin "Zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie" i sprawdź, czy też jesteś wysoko wrażliwą osobą!
"Zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie" - recenzja książki Jeanne Siaud-Facchin
Dlaczego niektórzy przejmują się za bardzo, i to już od najmłodszych lat? Są też osoby, które dostrzegają więcej i potrafią wychwycić emocje innych, zwykle z negatywnym skutkiem dla siebie. "Zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie" to coś na kształt poradnika autorstwa Jeanne Siaud-Facchin, francuskiej psychoterapeutki. Zwraca ona uwagę na problemy osób o wysokiej inteligencji emocjonalnej i ludzi nadinteligentnych.
Nadinteligencja - co to takiego?
Zanim poznasz dalszy ciąg recenzji, dowiedz się, czym jest nadinteligencja. To wcale nie oznacza wysokiego ilorazu inteligencji! Owszem, jedno z drugim może współistnieć, jednak chodzi tu przede wszystkim o inny sposób funkcjonowania i rozumowania w kontekście emocji.
Osoby nadinteligentne cechują się wysoko rozwiniętą empatią, lepiej rozumieją uczucia innych ludzi (nawet gdy osoby trzecie same nie zauważają lub nie potrafią określić własnych odczuć), a także dobrze przyswajają nową wiedzę i wykorzystują ją w życiu w sposób przemyślany.
Nadinteligentni nieustannie analizują różne informacje, wymagają od siebie perfekcjonizmu w każdym aspekcie życia, choć nie narzucają tego innym osobom. Co więcej, nie mogą opędzić się od nadmiaru myśli, choć nie wynika to z ich woli, a raczej z odbierania i przetwarzania wielu bodźców (słuchowych, fizycznych, emocjonalnych) jednocześnie.
Zwykłe codzienne zadania bywają nużące, a powtarzalne obowiązki w pracy nie pozwalają się wykazać. To wywołuje u takich osób nudę, frustrację, zniechęcenie do życia i zmusza do nieprzerwanych poszukiwań sensu istnienia.
W swojej książce autorka opisuje pewne zachowania i zaburzenia oraz negatywne myśli, jakich doświadczają osoby nadinteligentne w różnym wieku - od kilkuletnich dzieci, które zwracają uwagę na sens życia (czy nawet na jego brak), przez przedszkolaki, uczniów, nastolatków. Siaud-Facchin przedstawia także sytuację młodych dorosłych i osób w średnim wieku. Ludzie nadinteligentni czują i zauważają więcej i w tym przypadku sprawdza się powiedzenie "im mniej wiesz, tym lepiej śpisz" (ja w takim razie wiem o wiele za dużo, od lat mam problemy z zasypianiem przeradzające się w bezsenność).
Nierzadko dzieci o świetnych wynikach w nauce, utalentowane lub osiągające liczne sukcesy szkolne pozaszkolne stają się - w dużym uproszczeniu - przeciętnymi dorosłymi. Trudno im osiągnąć sukcesy zawodowe, życiowe czy czuć się szczęśliwie w związku. Nie mogą się dopasować do reszty, odstają, czują się odosobnione i często można odnieść wrażenie, że są to - w pewien sposób - stare dusze. Nie wynika to z melancholijnego charakteru i flegmatyzmu. Po prostu osoby te inaczej postrzegają świat, życie, ludzi wokół, widzą i czują więcej, muszą radzić sobie z mnóstwem emocji. Takie bogate przeżywanie każdej chwili okazuje się przytłaczające, dlatego trudno jest osobom nadinteligentnym dobrze (lub jakkolwiek) radzić sobie w życiu. Nieraz powiedzą coś, co uznawane jest za nieodpowiednie w danym momencie, lecz nie z głupoty lub złośliwości, a innego sposobu patrzenia na świat.
W pewnym stopniu utożsamiam się z wieloma bohaterami i ich historiami, które autorka przedstawiła w książce. Sporo rzeczy - niestety, tych negatywnych - zauważyłam u siebie, stąd chciałam się dowiedzieć, jak mogę żyć sama z sobą w dobrej komitywie, by lepiej rozumieć własne odczucia.
"Zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie" J. Siaud-Facchin - moja opinia o książce
Skusiłam się na książkę "Zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie" ze względu na ciekawy opis na okładce, pozytywne opinie i rekomendacje wielu osób. Chociaż lektura okazała się interesująca i otworzyła mi oczy na pewne sprawy, to... się jednak zawiodłam. Osoba tworząca opis książki (ten z tyłu okładki, który ma zachęcać do przeczytania tytułu) kompletnie nie odniosła się do tego, że treść dotyczy głównie osób wysoko wrażliwych. I bach! Tytuł książki też nie odnosi się do tego, co można z niej wyciągnąć dla siebie.
Owszem, przeczytać warto, ale nie należy nastawiać się - tak jak ja - na coś konkretnego, i że można w treści znaleźć informacje o tym, jakie zmiany wprowadzić w życiu, żeby choć przez chwilę poczuć się szczęśliwie. Tytuł jest według mnie nieadekwatny do tego, co czytelnik wyciągnie z książki.
Możesz kupić tę książkę np. w księgarni internetowej Tania Książka.
To link afiliacyjny, po jego kliknięciu trafisz na stronę księgarni.
To link afiliacyjny, po jego kliknięciu trafisz na stronę księgarni.
Polecam tę książkę szczególnie osobom, którym trudno odnaleźć się we współczesnym świecie. Z kolei nastolatkom i ich rodzicom podrzucę inny tytuł - Dlaczego rodzice tak Cię wkurzają i co z tym zrobić autorstwa D.Burtetta. Treść przedstawiona jest w prosty do przyswojenia sposób, mimo to zawiera wiele przydatnych i ważnych porad dla dzieci oraz dorosłych.
Interesują Cię inne lektury? Sprawdź recenzje i opinie o książkach, które dotychczas ukazały się na Adzikowym blogu. Lista cały czas rośnie, recenzuję nie tylko komedie kryminalne, książki przyrodnicze, ale i próżnego rodzaju poradniki oraz książki popularnonaukowe. Bo lubię.
Znasz książkę "Zbyt inteligentni, żeby żyć szczęśliwie"? Jestem ciekawa, co Ty sądzisz na temat informacji w niej zawartych! A może i Tobie ten tytuł nie do końca pasuje do treści? Napisz w komentarzu, jakie są Twoje odczucia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz