Bonżur! Mam Ci do pokazania nie zupę z kiełbasą, a bransoletkę z liściem. Nie z prawdziwym, a ze szkła. Przy okazji wyplatania innych biżuteryjnych rzeczy zrobiłam tę bordową ślicznotkę. Trochę sznurka, makramowy splot i resztki koralików - kto by powiedział, że takie połączenie spodoba się jesieniarom? 😉
Makramowa bransoletka z koralikiem-liściem na jesień
Tyle czasu nic nie publikowałam, na blogu DIY, dlatego nie oszczędzę sobie nikomu niepotrzebnych anegdotek i opowiem Ci, z jakiej racji pleciona bransoletka powstała.
Zaczęło się to kilka lat temu, gdy w moje zapracowane łapki wpadło sporo starej biżuterii różnego rodzaju: pozrywane naszyjniki z koralików, pojedyncze zapięcia i ozdoby, bransoletki z rzemieni z bliżej i dalej nieokreślonego tworzywa... Były tam również szklane koraliki w kształcie liści. Póki co wykorzystałam tylko jeden z nich - właśnie na niego patrzysz!
Latem tego roku wróciłam myślami i dłońmi do zbioru biżuteryjek, który zalegał w średniej wielkości kartonie. Chciałam przejrzeć wszystkie przydasie i zobaczyć, czy coś mnie tknie, nawiedzi mnie kreatywna wena i nabiorę ochoty do tworzenia. I cóż mam rzec? Udało się! Efekt osiągnięty! Po ujrzeniu listka stwierdziłam, że będzie całkiem dobrze prezentować się w bransoletce, chociaż jeszcze rok temu sądziłam, że będzie naszyjnikiem. Ups, w kreatywnym świecie pomysły nieustannie ewoluują. 😉
Myślisz sobie pewnie, że bransoletkę zrobiłam od razu? Ajajaj, zmartwię Cię - nie, bo miesiąc później. Tak myślę. Podobno szczęśliwi czasu nie liczą, ja jednak się z tym nie zgodzę, bo mi do szczęścia potrzeba wszystkiego (niekoniecznie pieniędzy, aczkolwiek ucieszyłabym się, gdyby mój eks-pracodawca w końcu wypłacił mi zaległą pensję, nieładnie!), a czas mi ucieka jak woda przez palce i nijak nie mogę uwierzyć, że z kwietnia zrobił się nagle październik.
Ok, wątek upływającego czasu mamy z głowy. To teraz plecionka.
Listek się musiał naczekać, aż nadzieję go na sznurek w odcieniu bordo razem z koralikami Toho w kolorze wiśniowym i zielonym. Bo w sumie robiłam inne bransoletki makramowe z koralikami-literkami, takie z młodzieżowymi tekstami typu REL, SIGMA, BOOBS. Pewnie nie wiesz, o co chodzi - zajrzyj na mój Instagram @adziktworzy, a wszystko stanie się jasne!
I tak sobie wyplatałam całe kolorowe stadko bransoletek, nawlekałam koraliki, przycinałam sznureczki, znowu zaplatałam... Przy okazji brata nauczyłam makramowego splotu i trików na nawlekanie koralików o ciasnych dziurkach na sznurki o nieco za dużej średnicy (hmm, ciekawie brzmi to zdanie 😂). Mam też na blogu instrukcje jak zrobić makramową bransoletkę DIY, może też spróbujesz?
Sznurkową bransoletkę z listkiem zrobiłam jako jedną z ostatnich. Dlaczego? Bo tylko do niej (i do jeszcze 2 z chyba 20-25 bransoletek) użyłam bawełnianego, woskowanego sznurka. Chciałam sobie tę przyjemność wyplatania zostawić na koniec. Nie, żeby robienie makramowych splotów ze sznurków nylonowych było złe lub niewygodne, jednak miło było zmienić tworzywo i fakturę pod palcami.
A koralików Toho użyłam, bo mi się resztka ostała i wkurzałam się, że się walają pojedyncze sztuki w woreczku. Ot, co! 😜
Po tak długiej przerwie w blogowaniu musiałam się nagadać. 😄 Nadal mam niedosyt, ale zostawię sobie (i Tobie) dalsze opowiastki na kolejne wpisy na blogu. Chyba że znów najdzie mnie na publikowanie śmiesznych opisów pod postami na Instagramie... A coś czuję, że tak może być! 😂
To ja jeszcze skromnie się zgłoszę do udziału w październikowej zabawie Skarby Lasu na blogu DIY, czyli Zrób To Sam. Ależ mi takich wyzwań brakowało! Super, że działacie, Dziewczyny! 💗
Swoją drogą, trybiki mi się we łbie poprzestawiały i - choć czytałam post z wyzwaniem już ze 2 tygodnie temu - cały czas miałam wrażenie, że w projekcie musi znaleźć się szyszka, żołędzie albo inne cuda znalezione w lesie. Na szczęście rozum mi wrócił do głowy i zauważyłam, że można po prostu pracę w jesiennym klimacie podlinkować. No, to jestem! 😃
Listek wygląda jak żywcem (na pewno kształtem, fakturą i kolorem, niekoniecznie tworzywem) wyjęty z jesiennego lasu. Do tego dodatek zieleni w postaci koralików Toho kojarzy się z mchem na leśnych kamieniach i pniach drzew...
Czy ja jeszcze muszę coś dodawać? (W sumie to mogę, lepiej mnie nie prowokować!) 😊
W długiej rozłące najlepszy jest moment powrotu. Dlatego powracam na blog jak jesienna infekcja, lecz - zamiast zarażać chorobami - zarażę Cię pomysłami na rękodzieło i przeróbki. Jak za dawnych lat! 😄 Przy okazji blogowanko potraktuję jak formę autoterapii, bo na normalną mnie nie stać, a przecież nikt za mnie moich przeróbek i "hendmejdów" nie pokaże (a już kończy mi się miejsce na laptopie, telefonie i na dysku Google). Wszystko mówi mi, że trzeba działać!
Ok, koniec monologu z mojej strony, teraz czas na Ciebie! 💗 Daj znać w komentarzu co się dzieje w Twoim świecie, jakie masz pasje i do czego lubisz wracać. Może i nie możemy pogadać na żywo, ale ciekawie jest poznać nowe osoby i inny punkt widzenia. 😉
Super, że dołączyłaś do naszej zabawy :) Tak, działamy niestrudzenie i bardzo nas to cieszy :) DT DIY Rękodzieło Margo
OdpowiedzUsuńEkstra, że bawisz się z nami. Piękna opowieść i bransoletka, pozdrawiam Iwona z DT DIY
OdpowiedzUsuńNic nie musisz dodawać. Ta urocza bransoletka idealnie wpasowuje się w nasze wyzwanie, bo gdzie znajdziemy listki jak nie w lesie. Dziękujemy za udział w naszym wyzwaniu. DT DIY zrób to sam. Bogumiła
OdpowiedzUsuń