Każdy diament ma swoją cenę, o czym przekonują się bohaterzy kryminału "Ostatni diament" Karoliny Głogowskiej. Przekręty, szlachetne kamienie z lewego źródła i zaginięcie żony jubilera - to nie może być przypadek. Co wspólnego ma z tym żałoba Izabeli, która jest główną postacią tej historii? Przekonaj się!
Recenzja książki "Ostatni diament" Karoliny Głogowskiej
Akcja podzielona jest na kilka wątków, które dzieją się w różnym czasie. Zdarzają się nieoczekiwane skoki z teraźniejszości do przeszłości, lecz wszystko łączy się pod koniec opowieści w spójną całość.
Na początku czytelnik poznaje z pozoru niepowiązaną z całą książką historię - randkująca parka podczas spływu kajakowego znajduje zwłoki młodej dziewczyny. Brak jakichkolwiek informacji, kim jest zmarła, w jaki sposób znalazła się na odludziu i jak zginęła. Nie wiadomo również, jaki ma to wpływ na dalszą historię.
W kolejnych rozdziałach dwie studentki spędzają wymarzone wakacje w Malezji. Poznają tam przystojnego Saszę, który przyłącza się do dziewczyn i razem zwiedzają okoliczne atrakcje. Przypadkiem poznają Hindusa pracującego w restauracji, ale jegomość dorabia sobie na boku sprzedażą nierejestrowanych diamentów. (tego wątku już bardziej nie opiszę, bo za spoilery idzie się do najgorętszych zakamarków piekła 😜 ).
Kolejne rozdziały poświęcone są Izabeli - młoda kobieta pracuje w redakcji i pisze teksty głównie o celebryckich plotkach, wpadkach infuencerów itp. Iza jest w trakcie żałoby, ale do końca nie jest wyjaśnione, kto z bliskich dla niej osób zmarł. Każdego dnia topi smutki w alkoholu i mocno się zaniedbuje. W każdym razie, dziewczynie trafia się temat poświęcony diamentom i w ten sposób Izabela ląduje w salonie jubilerskim Jakuba Gellera. Podczas rozmowy Jakub dostrzega w kobiecie nieoszlifowany diament i pozostaje w nią w kontakcie. Po pewnym czasie przystojny jubiler mieszka wspólnie z Izabelą, a dziewczyna zaczyna dostawać sms-owe pogróżki od prawie-byłej żony Gellera, Agaty.
Sprawy zaczynają śmierdzieć, gdy Agata nagle znika, a policja wszczyna dochodzenie. Z początku wszyscy myślą, że kobieta zaginęła, lecz krew znaleziona w jej domu wskazuje na to, że może jest już martwa... Głównym podejrzanym o zaginięcie Agaty jest jej jeszcze-mąż Jakub. Wkrótce i on dostaje tajemnicze sms-y i telefony od anonima, który zaczyna go szantażować.
Dlaczego Agata nagle zniknęła? Jak to się stało, że Iza jest w związku z Jakubem? W jakie gierki grają Gellerowie? Tłem dla dochodzenia są ciekawe wątki na temat różowych diamentów pochodzących z kopalni w Australii.
Kryminał mocno mnie wciągnął i gdyby nie fakt, że w nocy jednak warto spać - pochłonęłabym całą historię na jeden raz. Z pewnością Izabela jest nieszablonową postacią i ma ciekawe poczucie humoru oraz spostrzeżenia. Tekst o tajemnicach, "które łączą bardziej niż bąbelki i kredyty"? Miód na moje oczy! Podobnie jak poniższy tekst:
Jako że sama pracowałam w pewnym sieciówkowym salonie jubilerskim oraz u znajomego złotnika-jubilera, muszę pochwalić autorkę za fantastyczny research i przedstawienie w tej historii diamentów. Ze spokojem, nie trzeba się znać na biżuterii, żeby książka była zrozumiała lub przypadła do gustu. 😉 Czytając rozmowy bohaterów o czystościach, wielkościach i rzadkości kamieni, poczułam się trochę tak, jak podczas pracy w jubilerce. Szczęśliwie te fragmenty przywodziły na myśl pozytywne wspomnienia.
W każdym razie, czapki z głów za porządnie przygotowany materiał - nieczęsto trafiają się książki z tak dopieszczoną historią w tle. I tak, można kupić sobie diamenty - co prawda o niewielkiej masie i rozmiarze, ale jednak - już za ok. 5 dyszek. 😉 I to później zdobi te wszystkie zaręczynowe czy wytworne pierścionki wręczane czy to na urodziny, czy w ramach przeprosin za zdradę... Ok, diamenciki ładnie wyglądają, ale cena siecówkowych sklepów jest totalnie zawyżana i nieadekwatna do prawdziwej wartości kamieni.
Miałam okazję przeczytać "Ostatni diament" dzięki akcji Book Tour organizowanej na blogu Kryminał na talerzu we współpracy z Wydawnictwem Mięta oraz autorką książki - Karoliną Głogowską. Senk ju wery mach i do zobaczenia w kolejnym BT! 😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz